Alergia to powszechna choroba cywilizacyjna w krajach wysoko rozwiniętych. Przed 100 laty dotyczyła mniej niż 1% społeczeństwa. Obecnie dotyczy 40%. Według najnowszych danych z porównania badań epidemiologicznych ECAP I (Epidemiologia Chorób Alergicznych w Polsce) z 2008 roku i ECAP II z 2018 roku nadal mamy w Polsce wzrost zachorowań. Katar alergiczny dotyczy już 30%, astma 15%, alergia pokarmowa kolejnych kilkunastu procent Polaków. Jednak co jest najważniejsze i najciekawsze, to nie tyle niepokojący jest wzrost zachorować, co podwojenie niebezpiecznych postaci alergii, np. anafilaksji. Anafilaksja to ciężka, rozwijająca się gwałtownie w kilka minut, ogólnoustrojowa reakcja alergiczna zagrażająca życiu pacjenta. U dzieci czynnikiem najczęściej doprowadzającym do anafilaksji są pokarmy, u dorosłych ukąszenia owadów pszczoły, osy, szerszenia. Dodatkowo istotną rolę odgrywają reakcje polekowe.
Ten gwałtowny przyrost zachorowań na alergię jest skutkiem naszego rozwoju cywilizacyjnego. Nie ma drugiego schorzenia, czy innych schorzeń o tak częstym przebiegu całożyciowym. Bowiem prawie wszystkie inne choroby cywilizacyjne zaczynają się około 40-50 roku życia. Alergia – już w pierwszym roku życia i pozostaje z pacjentem do późnej starości.
Alergia może objawiać się jako atopowe zapalenie skóry, pokrzywka, katar alergiczny czy astma. Wszystkie te stany są na tyle utrudniające życie chorych, iż plasują alergię w czołówce chorób o najgorszym wskaźniku jakości życia.
Uważa się, iż przyczyną rozwoju alergii w pierwszym roku życia jest ograniczenie kontaktu niemowlaków z naturalnym środowiskiem, a więc czynnikami otoczenia, które nie są szkodliwe, a silnie stymulują układ immunologiczny do wytworzenia tolerancji na białka środkowe. Mówi się nawet o okienku immunologicznym. To okres między 4 a 8 miesiącem życia, kiedy układ immunologiczny uczy się akceptacji naturalnych czynników biotycznych obecnych w niszy ekologicznej zamieszkiwanej przez człowieka.
Jak więc temu zaradzić? Tym bardziej, że nie wszystko wiemy.
Na pewno kolejnych sprawczym czynnikiem warunkującym rozwój alergii jest poziom zanieczyszczenia, czy niedobory witaminy D będące skutkiem chowania się przed słońcem.
Wiemy więc, że alergia jest więc w znacznej mierze uzależniona od środowiska, ale jest także i dziedziczna. Jeżeli dwoje rodziców ma uczulenie, to ryzyko alergii u potomstwa jest 3 krotnie wyższe niż w rodzinie, w której alergii w poprzednich pokoleniach nie było.
W takich sytuacjach racjonalne, planowe włączanie poszczególnych pokarmów, czy kontakt np. ze zwierzętami powinny być przemyślane, zgodnie z zaleceniem lekarzy. Tu nie powinno się poddawać spontanicznym zachowaniem. Np. w Stanach Zjednoczonych, kiedy wprowadzono zakaz wczesnego stosowania mleka u dzieci i okazało się, że efekt był dokładnie odwrotny, czyli bardziej się uczuliły w późniejszym okresie, niż kiedy ten zakaz nie był wprowadzony. Zatem zmieniła się koncepcja i dzisiaj uważa się, że wczesny kontakt z alergenami w pierwszych 3 latach życia, oczywiście umiarkowany i rozsądny, może prowadzić do zablokowania rozwoju alergii. Bakterie, wirusy i grzyby – unikamy ich wierząc, iż są głównymi sprawcami chorób zakaźnych. Tymczasem w naszych organizmach mamy około 2 kg bakterii i miliardy wirusów. Ich obecność jest ważna z wielu powodów, ale w przypadku alergii wpływa kojąco na układ immunologiczny, prowadząc do jego równowagi. Czy w takim razie mamy żyć w brudzie? Badania w Karelii Północnej, podzielonej na część rosyjską i fińska, wykazano, iż niski poziom rozwoju cywilizacyjnego w największym kraju świata zahamował epidemię alergii, w przeciwieństwie do sterylnej społeczności fińskiej, w której uczulenia wzrastały, tak jak w Polsce, wraz z rozwojem cywilizacyjnym. I w Polsce mamy dowody na to. W programie ECAP (największym badaniu zrealizowanym w naszym kraju w zakresie alergii i astmy, na 23.000 respondentów, wykazaliśmy, iż częstość alergii na wsi jest dwa razy mniejsza niż w mieście. Przyczyna taka sama jak w Karelii Północnej.
Tak więc można by rzec, iż zamieniliśmy choroby brudnych rąk (infekcje, ) na choroby czystych rąk (alergie.) Obecnie w Finlandii wdrożono nowy program walki z alergią oparty na rekomendacji możliwie jak największego kontaktu z naturą.
Gdy zawodzi profilaktyka sięgamy po nowoczesną farmakoterapię. Dzielimy ją na przyczynową i objawową. Przyczynowa to stosowanie przeciwalergicznych szczepionek. Objawowa to tradycyjne leki przeciwhistaminowe, czy miejscowo działające glikokortykosteroidy.
Odczulanie, to podawanie szczepionki zawierającej alergen w bardzo zróżnicowanych dawkach, od bardzo małych, po bardzo duże. Pacjent stopniowo i konsekwentnie prowadzony przez lekarza alergologa, może uzyskać pełną remisje choroby i nie będzie musiał stosować leków. Dotyczy to zarówno alergii górnych dróg oddechowych, jak i astmy oskrzelowej. Nie dość tego, mamy dowody na to, że przez odczulanie zmniejsza się ryzyko, że pacjent uczuli się na nowe alergeny, nowe substancje. To jest chyba jedyna metoda, w porównaniu do różnych jednostek chorobowych, powodująca zmianę naturalnej historii danej jednostki chorobowej. Przykładowo w cukrzycy czy nadciśnieniu, praktycznie nie daje się tego przeprowadzić, podczas gdy w alergii możemy zastosować metodę, która zmieni ten naturalny tryb choroby, cofnie albo ją zniweluje.
Są to jednak terapie, które w rękach niekompletnych mogą stanowić zagrożenie dla chorego. Dlatego każdy chory na alergię pacjent powinien przejść przez ręce alergologa. Np. odczulać nie powinien nikt inny poza alergologiem, bo jest to metoda, która źle prowadzona może doprowadzić do wstrząsu, a nawet zgonu pacjenta. Uważamy w Polsce żeby odczulać jak najwięcej – to wszystkim się opłaca, ale w kompetentnych gabinetach.
W walce z alergią korzystamy także z nowoczesnych narzędzi. Budujemy systemy internetowe w Europie, Polska w tym partycypuje. Jest już dostępny tzw. Dzienniczek Alergii, dzięki któremu pacjent sam może monitorować swoją chorobę. Monitoring może być również dostępny dla lekarza prowadzącego. Powstał po to, aby to co jest zjawiskiem masowym dało się opanować prostymi narzędziami. System ten nazywa się MASK AIR i pod tą nazwą można go znieść w Internecie i zainstalować na urządzeniach mobilnych. Polska należy do jednego z pierwszych krajów w Europie, które włączyły się do tego systemu. Jest on dostępny już w wersji polskojęzycznej, aplikację może pobrać każdy i monitorować swoje samopoczucie. Za pomocą aplikacji internetowej nasz chory może wiedzieć czy jego terapia jest właściwa czy nie, a jeśli niewłaściwa to jak powinien ją zmienić. To jest trochę automatyzacja systemu, ale przygotowana przez ekspertów, działająca już w około czterdziestu krajach Europy.
Zachęcam naszych pacjentów i ich najbliższych do korzystania z niej.
Prof. dr hab. med. Bolesław Samoliński
specjalista alergologii, otorynolaryngologii i zdrowia publicznego.
Kierownik Zakładu Profilaktyki Zagrożeń Środowiskowych, Alergologii i Immunologii Uczelnianego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Były Prezydent Polskiego Towarzystwa Alergologicznego.