NIE MA DEMOKRACJI BEZ KOBIET W POLITYCE. PARYTETY I CO DALEJ?
Mamy poczucie, że pandemia i wojna w Ukrainie w tragiczny sposób zakończyły starą epokę. Przed nami kolejne ważne wydarzenia – wybory. Stoimy u progu maratonu wyborczego, który może i powinien zmienić nasz świat. Czy będą to „epokowe wybory”, czy zapoczątkują one „nową epokę” na najbliższe lata?
Jakakolwiek nie będzie owa „Nowa epoka” to wymagać będzie pogłębienia współpracy, zrozumienia i budowania solidarności ponad podziałami. Ustawiczny dialog w każdej sprawie powinien być prowadzony z kobietami, stanowiącymi ponad połowę społeczeństwa. W Polsce 51,7% stanowią kobiety. To one jako pierwsze odczuwają skutki kryzysu i galopującej inflacji. Jeśli pójdą do urn – zdecydują o wynikach wyborów.
Coraz więcej kobiet aktywizuje się w działalności samorządowej, politycznej czy biznesowej. Należy zwrócić uwagę na rosnące znaczenie, potencjał i skuteczność ich działania. Statystyki Unii Europejskiej pokazują, że nierówności płciowe są najbardziej widoczne w domenie władzy (34,4 pkt.), a to daje Polsce 20. miejsce. Chociaż od 2019 roku Polska poprawiła swój wynik w podobszarze podejmowania decyzji społecznych (+ 4,0 pkt.), co daje 23,2 pkt., plasując Polskę na 27. miejscu.
Zapytajmy jak to się ma do codzienności samorządów? W 2002 r. ordynacja wyborcza nie zajmowała się obecnością kandydatów różnych płci. W 2014 r. obowiązywał już przepis nakazujący, aby kobiety stanowiły minimum 35 proc. kandydatów do rad. Wymóg ten odnosił się rzecz jasna wyłącznie do wyborów proporcjonalnych, zatem dotyczył głosowania nad składem sejmików, rad powiatów i miast na prawach powiatu. We wszystkich gminach mieliśmy wtedy do czynienia z jednomandatowymi okręgami wyborczymi, w których oczywiście parytet płci obowiązywać nie może. W 2018 r. sytuacja zmieniła się, ustawodawca postanowił wrócić do przepisu nakazującego przeprowadzenie wyborów według ordynacji proporcjonalnej we wszystkich gminach liczących ponad 20 tys. mieszkańców. Liczba samorządów, w których współczynnik feminizacji wynosi ponad 50 proc., wzrosła z 276 do 315. Wbrew temu, czego możnaby się spodziewać, procentowo najwięcej takich jednostek jest wśród gmin wiejskich. Z kolei liczba samorządów, w których w radach i zarządach nie pojawiła się żadna kobieta, spadł do 20. Nie ma wśród nich ani jednej gminy miejskiej lub miejsko-wiejskiej, są zaś 2 powiaty i 18 gmin wiejskich. Tymczasem nie ma demokracji bez kobiet w polityce. Obecność kobiet w polityce jest gwarancją skutecznego zadbania o ich interesy. Bez udziału kobiet w polityce nie ma skutecznych rozwiązań współczesnych problemów.
Czym się zajmują kobiety w samorządzie, działają społecznie czy politycznie? W samorządach potrzeba wyczucia potrzeb i problemów lokalnych, patrzenia zarówno szeroko, jak i skupienia uwagi na potrzebach jednostki. Statystyki pokazują, że w miejscach gdzie we władzach są kobiety (gminy, powiaty, miasta) realizowane projekty mają szersze społeczne spektrum, dotyczą innych potrzeb, dotykają większej liczby grup społecznych. Tam jest więcej projektów skierowanych dla seniorów, rodziny, dzieci, niepełnosprawnych, edukacji. W gminach, gdzie władzę sprawują w większości mężczyźni, więcej dzieje się w kierunku infrastruktury i sportu. Oba kierunki są bardzo potrzebne i ważne, ale dobrze by było zachować równowagę. Zaangażowanie kobiet, połączenie męskiego i kobiecego postrzegania świata daje wspaniałe rezultaty, pozwala wypracować skuteczne rozwiązania
Parytety dotyczą równości dla każdej z płci: 40% mężczyzn i 40% kobiet jako udział minimalny. Nie powinniśmy się przyzwyczajać do parytetów. To rozwiązanie tymczasowe. Dopóki nie rozwiąże się innych problemów równouprawnienia, nie pomoże godzić pracę zawodową, aktywność społeczną czy polityczną z obowiązkami opieki czy domowymi – awans zawodowy kobiet i jej zaangażowanie poza rodziną będzie wciąż utrudniony, a parytety ułatwią wyrównanie szans, poziomów doświadczenia.
Odpowiedź na pytania czy kobiety mają inne potrzeby niż mężczyźni, czy potrzebują innych warunków do działania nie jest prosta. Jesteśmy różni. Z jednej strony cokolwiek byśmy nie powiedzieli, jakkolwiek nie próbowali omijać różnice, szukać jednolitego podejścia – rozwiązania nie będzie. A z drugiej strony, nie ma żadnych różnic ani specjalnych potrzeb, abyśmy byli tak samo skuteczni w swoich działaniach dla społeczeństwa. Wystarczy równouprawnienie, które ma nam dać prawo do robienia tego co chcemy, ale nie musimy chcieć tego samego. I na szczęście nie chcemy.
Czego kobiety oczekują od władz i prawa, jakie problemy, tematy, sprawy poruszają, kiedy dyskutują o rzeczach ważnych, w jakie projekty najchętniej się angażują, jakie problemy widzą do rozwiązania i jakie mają pomysły na ich rozwiązywanie? W debatach społecznych w których biorą udział kobiety poruszane są kwestie: przemocy w rodzinie, problemów młodych kobiet, zwłaszcza młodych matek, edukacji, opieki senioralnej, systemu opieki zdrowotnej, wyrównania szans i zmian stereotypów. W polskim prawie trudno jest znaleźć przepisy, które w sposób jednoznaczny wskazują na dyskryminację kobiet, nierówności płacowe czy ograniczenia w rozwoju kariery. Wiele firm, uczelni, instytucji i urzędów ma wpisane w zasady swojego funkcjonowania równouprawnienie, równość płac i zasad pracy, a jednak luki płacowe są faktem. O ile kobiety stanowią 63% absolwentów wyższych uczelni, to kobiety z tytułem profesorskim stanowią już tylko 24%.
URSZULA B. KRAWCZYK
Prezes Fundacji Akademia Kobiet Skutecznych