Wybrane obrazy Zdzisława Beksińskiego w narracjach dzieci siedmioletnich[1]
W artykule, który tutaj proponuję, opisuję swoje badania z 2020 roku, które w jakiejś części dotyczą dziecięcych znaczeń nadawanych obrazom Zdzisława Beksińskiego, ale w szerszym zakresie odnoszą się do postrzegania sztuki współczesnej przez dzieci oraz dorosłych. Moja książka, pod tytułem „Polska sztuka współczesna w oczach dzieci i dorosłych. Potencjał pedagogiczny, komunikacyjny oraz kulturowy wybranych obrazów Jacka Yerki, Tomasza Sętowskiego, Rafała Olbińskiego i Zdzisława Beksińskiego”[2] zwraca uwagę na potencjał komunikacyjny polskiej sztuki współczesnej oraz podkreśla istotę możliwego „dialogu” pomiędzy dziećmi i dorosłymi za pośrednictwem znaczeń nadawanych sztuce współczesnej[3].
W artykule chcę pokazać w jaki sposób dzieci siedmioletnie opowiadają o wybranych obrazach Zdzisława Beksińskiego. Zainteresowanie tym malarzem jest bowiem ostatnio bardzo modne wśród dorosłych widzów, a dziecięce postrzeganie jego obrazów może nas zaskoczyć. Gdy zaczniemy patrzeć na nie pod innym kątem – tutaj poprzez percepcję najmłodszych – oczom naszym ukaże się coś, czego dotąd nie znaliśmy. Dzieci posiadają mniejszy bagaż doświadczeń kulturowych niż dorośli i jeszcze nie rozumieją wielu pojęć i reguł. Nie są zbyt mocno zakorzenione w świecie, który dopiero poznają i nie patrzą na niego tak jak my – dorośli. Dlatego warto poznać ich sposób percepcji i dowiedzieć się co myślą i co wiedzą o otaczającym je świecie.
Jak dzieci widzą świat dowiemy się poprzez analizę narracji dziecięcych na temat obrazów Zdzisława Beksińskiego. W dalszej części artykułu, przytoczę wybrane fragmenty wywiadów z siedmiolatkami wraz z krótka analizą ich znaczeń.
Pierwszym, z wybranych przeze mnie obrazów Beksińskiego, jest olej utrzymany w ciemnej tonacji. Przedstawia on utkaną z ruin twarz ludzką. Trudno jednoznacznie określić czy są to budynki czy inne formy architektoniczne, jednak widać wyraźnie ludzką głowę wyłaniającą się z namalowanych budynków. Kolorystyka pracy jest monochromatyczna, z przewagą błękitów.
Gdy zapytałam jednego z badanych chłopców o to, co widzi na obrazie, odpowiedział:
obraz ma dużą niebieską twarz… hmmmm… kojarzy mi się to z zepsutym budynkiem… no i chyba tutaj było tornado, nie! To mi się kojarzy z miastem… yyy w kształcie głowy…Zobaczyłem buzie… a wtedy zobaczyłem takie dziury, że to są oczy…no i chyba leci,…bo są chmury. On chyba jest człowiekiem … są duże usta i nie ma oczu … nie ma też nosa takiego jak ja a z jednego oka leci chyba dym. Ten dym jest po pożarze, bo wygląda ta twarz jak jakiś budynek… stary on jest… a może to jest zamek … jak z Władcy Pierścieni. To zamek czarodzieja, który jest zły[4].
Kacperek w pierwszej chwili opowiada o wielkiej niebieskiej twarzy. To ona bowiem wyłania się z obrazu i przyciąga uwagę chłopca. Tak oto, o niej mówi:
hmmmm… kojarzy mi się to z zepsutym budynkiem… no i chyba tutaj było tornado, nie!
Dziecko widząc dziwną twarz złożoną z ruin, mówi o budynku, który stoi w mieście, przez które prawdopodobnie przeszło tornado. Odnosi się do świata realnego, a konkretnie zjawiska atmosferycznego, którym jest tornado. Jego wiedza być może wynika z edukacji szkolnej, ale również mógł takie zjawisko widzieć w telewizji. Edukacja medialne bowiem współcześnie bardzo mocno buduje całokształt wiedzy potocznej dzieci i staje się dla nich znacząca.
W kolejnym fragmencie swojej wypowiedzi chłopiec stosuje antropomorfizację budynku. Zwraca uwagę na oczy, nos i usta postaci:
On chyba jest człowiekiem.
Mimo, że twarz została namalowana bardzo prowizorycznie i widać tylko oczodoły, usta i kawałek nosa, chłopiec stara się, odtwarzając szczegóły anatomiczne czaszki, rozpoznać w niej twarz ludzką.
W kolejnym fragmencie swojej narracji chłopiec idzie o krok dalej. Poszukuje inspiracji w znanych przez siebie komunikatach wizualnych[5]. Rozpoznaje, w namalowanym na obrazie budynku, podobieństwo do zamku z filmu pt. „Władca Pierścieni”, w którym rządził zły czarownik. Był on władcą Mordoru, złym duchem, który przybiera różne postaci cielesne[6]
Oto co mówi dziecko:
stary on jest… a może to jest zamek … jak z Władcy Pierścieni. To zamek czarodzieja, który jest zły.
Wiedza dziecka jest konsekwencją jego edukacji medialnej. Dzięki oglądaniu różnych komunikatów wizualnych, takich jak na przykład filmy pełnometrażowe, dziecko rozwija swoją wyobraźnię, ale również zapamiętuje obrazy. Magazynowanie obrazów w umyśle daje możliwość porównania jednego komunikatu wizualnego do innego. Oglądane i zapamiętane obrazy stanowią część wiedzy dziecka i wpływają na jego myślenie o świecie.
Ważny w wypowiedzi dziecka jest również aspekt oceniający moralność czarownika. Chłopiec stwierdza bowiem, że jest postać jest „zła”. Czerpiąc swoją wiedzę z przekazów takich jak, na przykład: baśnie, filmy i gry, w których ukazane postaci są zwykle dobre lub złe, bardzo łatwo wyznaczyć mu jasną granicę. Jednak w rzeczywistości tak nie jest. Bywamy dobrzy i źli w różnych momentach naszego życia. Staramy się na co dzień czynić dobro, jednak w skrajnych sytuacjach nie wiadomo do końca czy dobra strona naszej osobowości zwycięży.
Kolejny obraz, na który warto zwrócić uwagę w kontekście percepcji dziecka, to olej (jak zwykle bez tytułu, bo Beksiński nie tytułował swoich prac malarskich), na którym widać dziwną postać ni to człowieka, ni to zwierzęcia.
Obraz namalowany jest w kompozycji pionowej. W pracy dominuje kolor żółto-brązowy, pomarańczowy i czerwony. W tylnej części obrazu widać pożar miasta, a w centralnej – postać, która ma dziwny kształt[7].
Marcin zapytany przeze mnie o to, co widzi na obrazie odpowiedział następująco:
widze, widze… pająka. Ma chyba ma ręce z kości… czegoś szuka … albo się przestraszył czegoś. Jest brzydki i ma brzydkie ręce… i wtedy może ugryźć… wygląda jak no taki kosmita…no dziwny kosmita, który chodzi jak pająk.
W przytoczonej wypowiedzi chłopca, widać jego fascynację dziwnym stworzeniem. Dziecko zastanawia się w jaki sposób określić dziwne monstrum i poszukuje znajomych odniesień, jednak jest to dla niego trudne zadanie. Początkowo jest to więc dla niego „brzydki pająk”, a później „dziwny kosmita”. Interesująca jest próba oswojenia tego trudnego komunikatu wizualnego oraz szukanie analogii do rzeczy i zjawisk przyrodniczych, występujących realnie.
Kolejne kroki dziecka, w interpretacji obrazu, budowane są na coraz głębszej obserwacji detali. Zaczyna ono tworzyć swoją narrację. Opowiada o swoim świecie, poprzez obserwację szczegółów, dzięki którym otrzymuje ono dostęp do wszystkiego co istnieje. W ten sposób tworzy swój świat i buduje przestrzeń, w której czuje się bezpiecznie.
Ostatnim, z wybranych do interpretacji znaczeniowej dzieci, obrazem Beksińskiego jest przedstawienie, które związane jest z symboliczną antropomorfizacją śmierci.
Obraz jest namalowany w kompozycji centralnej. Całość utrzymana jest w czerwonej kolorystyce. Na pierwszym planie widać kobietę siedzącą na koniu, przytulającą do ciała niemowlę. Namalowana postać, jak i stojący koń są martwe, jak można wywnioskować z licznych szczegółów anatomicznych rozkładających się ciał.
Pierwsze skojarzenia dziewczynki, opowiadającej o obrazie, dotyczą postaci ludzkiej i jej wyglądu. Dziewczynka zauważa postać na koniu, która ma rozwiane włosy przez wiatr. Jak widać, dziecko przyglądając się mrocznemu obrazowi, wybiera spośród znaków te, które zna z najbliższego otoczenia i znanej przez siebie rzeczywistości.[8] W kolejnym fragmencie wywiadu, coś jednak niepokoi Basię, i oto co mówi ona na ten temat:
do tego koń mu widać chyba to są kości… i taka dziura w twarzy, pewnie to oko… długie włosy ma on… i koń też ma długie włosy…hmmmm…ten koń… nnno umarł prawda? pewnie go zjadł lew, on je zebry i konie… tylko czemu on jest na łące? Tam tak ciemno jest.
Dziewczynka zauważa detale obrazu, a konkretnie szczegóły anatomicznej budowy konia. Zwraca uwagę na kości, włosy, oczodół, który określa jako: „taka dziura w twarzy”. Ze smutkiem stwierdza, że koń jest martwy bo został zjedzony przez lwa. Oto jej wypowiedź na ten temat:
nnno umarł prawda? pewnie go zjadł lew, on je zebry i konie… tylko czemu on jest na łące?
Badana, bazuje na poznanej przez siebie wiedzy medialnej, być może wynikającej z oglądanych przez nią filmów przyrodniczych, programów popularnonaukowych, historycznych.
W kolejnym fragmencie wywiadu, dziewczynka tworzy całą narrację na temat postaci konia, namalowanego na obrazie. Oto co mówi na tet temat:
a może on jest odkopany z ziemi jak mamuty i dinozaury i teraz idzie szukać rodzinki?
Wydawać by się mogło, że śmierci nie da się wytłumaczyć pozytywnie, ale dziecko szuka drogi, która jest inna. Znajduje ono rozwiązanie bardzo optymistyczne, bo stwierdza, że, cytuję: teraz idzie szukać rodzinki.
Edukacja za pośrednictwem obrazów medialnych, mimo że bywa chaotyczna i niepełna, jest istotna dla budowania wiedzy dziecka, z punktu widzenia ogromu możliwości i zróżnicowania tematycznego[9]. Stanowi ona również bazę informacji, która powinna być w edukacji szkolnej poszerzana, czasami kwestionowana, gdy mija się z prawdą. Edukacja medialna jest atrakcyjna dla dzieci, dlatego też warto ją wykorzystywać i urozmaicać również innymi obrazami, na przykład należącymi do sztuki współczesnej. Jak widać bowiem z przytoczonym analiz wywiadów – tego rodzaju komunikaty są wartościowe pod względem poznawczym i wychowawczym. Oprócz tego obrazy kształtują postawę moralną i etyczną naszych dzieci. Dzięki nim uczą się one wartości, tolerancji, patriotyzmu, miłości, a także czucia. Obrazy są bowiem skondensowaną formułą czucia wielozmysłowego. To dzięki nim możemy opisać np. emocje związane z danym miejscem, człowiekiem, zjawiskiem. Obrazy nas uczą, bawią, informują, rozwijają naszą wyobraźnię i umysł – a tym bardziej umysły naszych dzieci.
Jak się okazuje, na podstawie analizowanych tutaj interpretacji dziecięcych wybranych obrazów Zdzisława Beksińskiego, sztuka współczesna również dociera do dziecka i je rozwija. Dzięki niej możemy poznać ich świat bogaty w wiedzę na różnorodne tematy, jego wyobrażenia, możemy poznać lepiej nasze dzieci – ich marzenia, lęki, emocje, najbliższe otoczenie, osoby dla nich znaczące.
Konkluzja nowego spostrzegania, odkrywanie wewnętrznego dziecka, oczy prawdy – Mariusz Paśko Ras
Co ciekawe, dzięki poznawaniu natury dziecka, poznajemy samych siebie. Też kiedyś byliśmy dziećmi i odmiennie widzieliśmy świat.
Wchodząc do świata artystów, takich jak Beksiński i łącząc ich z postrzeganiem dzieci, integrujemy pokolenia bo w sztuce sami stajemy się dziećmi widząc przestrzenie soczewkami niczym niezabrudzonymi odkrywamy świeżość, brak pospolitości, rutyny narzuconej przez systemowe pryzmaty świadomości społecznej, zmysłowej, egotycznej a co za tym idzie nawykowej. Budując nawykowe widzenie przestrzeni nie otwieramy się na naturalne obszary zapisane w oczach wyzwolonej duszy, prawdy, autonomii autentycznego indywidualizmu, nonkonformistycznej optyki pojmowania uskrzydlonej sztuki, jak również jej działania holistycznego kształtowania pokoleń ludzi z rozwiniętą estetyką czucia, spostrzegania, kreatywności.
[1] Wycinek z badań, które w całości zaprezentowane zostały w książce Małgorzaty Karczmarzyk, pt.: Polska sztuka współczesna w oczach dzieci i dorosłych. Potencjał pedagogiczny, komunikacyjny oraz kulturowy wybranych obrazów Jacka Yerki, Tomasza Sętowskiego, Rafała Olbińskiego i Zdzisława Beksińskiego, Wyd. UG, Gdańsk 2020.
[2] M. Karczmarzyk, Polska sztuka współczesna w oczach dzieci i dorosłych. Potencjał pedagogiczny, komunikacyjny oraz kulturowy wybranych obrazów Jacka Yerki, Tomasza Sętowskiego, Rafała Olbińskiego i Zdzisława Beksińskiego, Wyd. UG, Gdańsk 2020.
[3] Ibidem, s. 6.
[4] Ibidem, s. 116.
[5] Ibidem, s. 117.
[6] Źródło internetowe nr 4, dostęp: 12.02.19.
[7] Por.: M. Karczmarzyk, Polska sztuka współczesna w oczach dzieci i dorosłych. Potencjał pedagogiczny, komunikacyjny oraz kulturowy wybranych obrazów Jacka Yerki, Tomasza Sętowskiego, Rafała Olbińskiego i Zdzisława Beksińskiego, Wyd. UG, Gdańsk 2020, s. 119.
[8] Por.: M. Karczmarzyk, Co znaczą rysunki dziecięce? Wyd. Anwi, Gdańsk 2014.
[9] Por. : M. Karczmarzyk, Polska sztuka współczesna w oczach dzieci i dorosłych. Potencjał pedagogiczny, komunikacyjny oraz kulturowy wybranych obrazów Jacka Yerki, Tomasza Sętowskiego, Rafała Olbińskiego i Zdzisława Beksińskiego, Wyd. UG, Gdańsk 2020.